- Raczej tak. Zresztą jak każdy. Szczerze, to myślałam, że Carmen będzie prefektem - odpowiedziałam patrząc na niego.
- Też tak myślałem- odrzekł.
*****
Czas do balu minął niesamowicie szybko. Nim się spostrzegłam już siedziałam w dormitorium, bezsensownie bawiąc się różdżką, podczas gdy dziewczyny strasznie przejęte szykowały się do balu.
- Brooke! - krzyknęła Julie - Czemu się nie przygotowywujesz ?
- Spokojnie - odparłam podnosząc głowę z poduszki - Mam jeszcze godzinę.
- To bardzo mało, więc radziłabym Ci już zacząć - powiedziała Carol, poprawiając Helenie fryzure.
- Okej - odpowiedziałam, i podeszłam do swojego kufra.
Po kilku sekundach znalazłam to czego szukałam, a mianowicie sukienki. Różowej zresztą. Może i ten kolor nie jest za specjalny, ale ładnie w nim wyglądam. Mama mi tak zawsze mówiła.
Ciekawa byłam jak ubierze się moja siostra - Lucy. W końcu jest w czwartej klasie, więc może iść. Drugie pytanie to z kim. Nie można było zaprzeczyć, że Lucy jest ładna, więc powinna mieć duży wybór w partnerach Wyjęłam moją suknię i położyłam na łóżko.
- Ładna jest. Czemu nie zakładasz? - zapytało nieśmiało Helena.
- Zaraz, muszę się napatrzeć - odrzekłam.
Gdy jeszcze chwilę na nią popatrzyłam, postanowiłam ją włożyć.
Ubrana już podeszłam, do lustra.
- Rzeczywiście ładnie Ci w tym kolorze - szepnęła Julie stojąca za mną.
- Wiem - odrzekłam.
- Jesteś taaaka skromna - zaśmiała się Carol.
- To też wiem - odpowiedziałam roześmiana.
Nagle wszystkie zaczęłyśmy się śmiać. Sama nie wiedziałam z jakiego powodu, po prostu śmiałyśmy się i już. Gdyby ktoś teraz wszedł do naszego pokoju, zobaczyłby sześć przyjaciółek. W sumie to byłyśmy przyjaciółkami. Znaczy wydaje mi się, że jesteśmy przyjaciółkami. A nawet jeśli nie jesteśmy, to przynajmniej wyglądamy jakbyśmy nimi były. Wykorzystałam nie uwagę dziewczyn i spojrzałam ponownie w lustro. Nie mogłam uwierzyć, że to ja stoję w lustrze. To nie była ta sama dziewczynka co w pierwszej klasie. Profesor miał rację, ludzie naprawdę się zmieniają. Jedyne co mogło mi pozostać z tamtego wyglądu, to kolor włosów i oczy. Taak w dalszym ciągu miałam szare oczy. Nawet przez chwilę wydało mi się, że mam takie same jak Tom.
*****
Weszłam do głównego holu sama. Dziewczyny poszły do swoich towarzyszy. Mianowicie : Caroline do Philipa, Julie do Caspra, Helena do Igora, Carmen do Cedrika, Paula do Williama a ja miałam tu czekać na Jamie'go. Nie długo potem zobaczyłam go. Szedł do mnie, albo uśmiechnięty, albo dumny, że idzie ze mną.
- Jej, jaka śliczna Brooke - powiedział
- Dziękuję- odpowiedziałam uśmiechając się.
Staliśmy rozmawiając jeszcze chwilę, gdy nagle wpadł profesor Dumbledore.
- Prefekci proszę do mnie - krzyknął zwołując nas do siebie. - Jak wiecie, albo i nie, wszyscy wybrani prefekci czyli wy, rozpoczynają bal tańcem. Co znaczy, że pierwszy taniec należy tylko i wyłącznie do was. I tylko cztery pary powinny się wtedy znajdywać na parkiecie. Dobieracie się tak jak zostaliście przydzieleni. Czyli Gryfon z Gryfonką itd. Rozumiecie? Pierwsi stojął Gryfoni. Bardzo dobrze, teraz Puchoni. Świetnie, teraz Ślizgoni, tak Brooke ty też. Dobrze i na sam koniec Krukoni. Wspaniale. Zaraz będziecie wchodzić.
Mhm, ekstra. Pierwszy taniec z Tomem.
-Ładnie wyglądasz - powiedział Tom.
- Dziękuję, ty również - odrzekłam
- Pewnie Jamie'mu się podoba, co? - zapytał
- Oczywiście - syknęłam - Luiza nie jest zazdrosna, że ze mną tańczysz teraz?
- Nie, to przecież tylko taniec. Jamie również, nie powinien być.
- Też tak uważam.
Ten taniec, który miał za chwilę się zacząć, był prawdopodobnie najlepszym tańcem wieczoru. Tak Jamie jest uroczy, ale Tom ma w sobie coś co przyciąga do niego.
Nagle drzwi do Wielkiej Sali otworzyły się i cztery pary weszły do środka. Czułam, że z Tomem jesteśmy najbardziej obserwowani przez osoby. Nawet profesor Slughorn się na nas patrzył. W pewnym momencie stanęliśmy. Tom złapał mnie tak jak podczas pierwszej lekcji tańca i zaczęła grać muzyka. Cztery pary wirowały po parkiecie. Nie powiem, ale było nawet miło. Po kilku minutach utwór zakończył się i nastąpił kolejny kawałek, całkiem podobny do poprzedniego. Tym razem ja już tańczyłam z Jamie'm a Tom z Luizą. Muszę przyznać, że miło się tańczy z Jamie'm jednak, o wiele lepiej z Tomem. Mimo to nie miałam zamiaru zwracać na to uwagi. Chciałam się świetnie bawić, możliwe, że do samego rana. Zauważyłam w pewnym momencie Lucy. Przyszła z Cameronem ze Slytherinu. Nie mogłam uwierzyć, przecież on był z mojego rocznika. Nie taki przystojny, ale to już zależy od gustu. Lucy miała na sobie kremową suknie. Pff, moja ładniejsza. Widziałam też Carmen z Cedrikiem. Właściwie to teraz zrozumiałam, że ona nie jest Hiszpanką tylko Chinką. Coś mi się musiało pomieszać. Albo ma Hiszpańskie imię, a wygląd i strój Chinki... albo Japonki.
~~~~~~~~~~~~
Podzieliłam ten rozdział na dwie części. Będę teraz dodawała każdy rozdział w sobotę. Dziś zrobiłam wyjątek, co oznacza, że jutro już nie dodaję. Poszperałam trochę w googlach i znalazłam możliwe, że suknie ważniejszych dziewczyn na balu. Nie zwracajcie uwagi na twarze ( chyba że u Carmen :D)
Suknia Brooke :) ( Tak, tak podkradłam Hermionie :D)
Suknia i zarazem wygląd Carmen:
Suknia Caroline (Carol):
Suknia Julie:
Suknia Heleny:
Suknia Pauli:
Suknia Elizabeth(ta która pocałowała Cedrika):
Suknia Luizy(towarzyszki Toma):
Suknia Pervency( prefekta z Hufflepuffu):
Suknia April ( prefekta z Ravenclaw):
I na sam koniec Suknia Lucy(czyli siostry Brooke, nie oceniajcie surowo, ciężko było znaleźć):
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz